BOBIKE – Exclusive Mini – recenzja

Jak to się wszystko zaczęło?

Słońce, śpiew ptaków i delikatny powiew wiatru to tylko pierwsze z podpunktów na liście rzeczy, które kojarzą mi się z latem. Przebywanie na łonie natury to zdecydowanie najlepszy patent na zresetowanie myśli i wewnętrzne oczyszczenie. Jest to też sposób na fajne spędzenie czasu z rodziną. Szczególnie jeśli wiąże się z aktywnością fizyczna jaka jest jazda na rowerze.
Dosyć niedawno temu przypomniałam sobie, że na rowerze jeździć potrafię. Kto by pomyślał, że macierzyństwo okaże się tak motywujące.
Na Dzień Kobiet dostałam od męża piękną, białą Gazelę, którą początkowo zdobić miał ogromny,  wiklinowy, iście instagramowy kosz pełen zawsze świeżych, sezonowych kwiatów. Później okazało się to bardzo niepraktyczne no i mało bezpieczne dla dziecka. Lili podczas jazdy w nim latała na prawo i lewo ze względu na brak pasów a na każdej dziurze w jezdni w mieście psuła się jej fryzura co ograniczało możliwość robienia jej zdjęć “z zaskoku”…

… Heloł! Wróćmy do rzeczywistości!


Wspaniały kosz zastąpiliśmy równie wspaniałym fotelikiem rowerowym i rozpoczęliśmy nasza przygodę rowerową z Lili.
Odpalając neta w poszukiwaniu idealnego sprzętu dla mojej (jeszcze wtedy 9-miesięcznej córki) natknęłam się jedynie na opinie typu: “nie można…”, “niebezpiecznie…”, “minimum 1.5roku”, “fizjoterapeuta zaleca…”. Pomyślałam sobie wtedy, że nasz, jakże cudowny naród wprost uwielbia doradzać innym rodakom! Najlepiej w sprawach, o których sam nie ma pojęcia. W tym rzeczywiście przodujemy na listach W Europie.
Z racji tego, że ostatnie 10 lat życia spędziłam na obczyźnie, a dokładnie w kraju rowerów (czyt. Holandii), postanowiłam napisać do kilku zaprzyjaźnionych mam, w tym jednej fizjoterapeutki. Okazuje się, że w Niderlandach przygodę z rowerem zaczynają już maluchy, które potrafią samodzielnie siadać a tamtejsi fizjoterapeuci nie widzą w tym niczego niestosownego. (uwzględniając oczywiście wszystkie zasady nauki takiego sposobu podróżowania z dziećmi).

Ale jak to?

Nauka ta polega na stopniowym zwiększaniu czasu takiej jazdy. Początkowo jest to 10-15 minut (po równych nawierzchniach) z dokładną obserwacją dziecka. Jeśli nie przejawia on objawów do niepokoju (nie płacze, nie jest przestraszony, spięty lub niespokojny) nie ma podstaw do zaprzestania nauki. Pamiętajmy również o tym, że każde dziecko jest inne i najlepiej indywidualnie skonsultować je u fizjoterapeuty. Dziecko siedzące to nie dziecko samodzielnie siadające a często myli się te 2 pojęcia.
W Polsce przyjęło się, że w foteliku rowerowym można wozić dzieci powyżej 1.5 roku życia. Polscy fizjoterapeuci coraz częściej wypowiadają się na ten temat. Do kilku (tych najbardziej “socialmedialnych” ) postanowiłam więc napisać. Na podstawie informacji uzyskanych od holenderskiego przedstawiciela tej samej dziedziny stworzyłam obszerną wiadomość, którą jednym kliknięciem wysłałam do wszystkich na raz. Poprosiłam w niej o wyjaśnienie mi tej ogromnej rozbieżności w opiniach naszych specjalistów i tych z zagranicy. Niestety do dziś nie otrzymałam ani jednej zwrotnej wiadomości.

Co dalej?

Znawcą dziedziny nie jestem, doświadczenia w temacie też nie mam, ale nie lubię szufladkowania i opinii wydawanych na podstawie niczego.
Postanowiłam pójść o krok dalej i napisać bezpośrednio do producenta znanych dziecięcych, fotelików rowerowych i uwierzcie mi lub nie, ale opinia tego typu specjalisty jest dla mnie bardziej wiarygodna i przekonywująca. Mechanizmy w atestowanych fotelikach, stworzonych do transportu najmłodszych są naprawdę przemyślane i nie ma podstaw do obaw o zdrowie kręgosłupa naszego dziecka. Jeśli uważasz inaczej, okej. Jest to w porządku i nikt nie będzie Cię za to oceniał. Nie wypowiadaj się jednak nie posiadając porządnych argumentów poprzedzających twoje przypuszczenia, bo to po prostu słabe.

…i wtedy go znalazłam!

Kierując się opinią pioniera w dziedzinie (opinia TUTAJ) wybór fotelika dla mojej samodzielnie siadającej córki padł na model Exclusive Mini od firmy BOBIKE. Nigdy nie żałowałam tej decyzji!
Fotelik przeznaczony jest dla tych najmłodszych pasażerów (według producenta 9 miesięcy). Jest dość głęboki i dobrze wyprofilowany. Posiada regulację pasów bezpieczeństwa oraz długości podnóżków. Nóżki również można przypiąć, aby nie błądziły na kierownicy. Fotelik ma wbudowane miękkie, wodoodporne siedzisko, aby zapewnić najbardziej komfortowe warunki jazdy dla Malucha. Imitacja kierownicy dla dziecka to niebanalna atrakcja w czasie jazdy. Lili uwielbia sterować! Z jego prostym montażem poradzi sobie nawet kobieta 🙂 Zalecam zakup z osłoną. Ochroni ona dziecko przed wiatrem i owadami. Fotelik oprócz tego, że spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa i komfortu prezentuje się po prostu ekskluzywnie. Na rynku dostępnych jest kilka wersji kolorystycznych. Każda wyjątkowa i niepowtarzalna. Montaż jest dziecinnie prosty. Do zestawu dołączony jest również uchwyt na rowery górskie. Brawo dla BOBIKE!

Fotelik zakupicie na stronie Angre
Bezpośredni link do naszego modelu TUTAJ

Share: